Czasami zdarza się, że słyszę pytanie "Co wyszywasz? A.. obrazek, ZNOWU" Nic na to nie poradzę, że dla mnie liczy się tylko postawienie paru krzyżyków, i zazwyczaj nie wiem co z tym dalej zrobić:) Tym razem postanowiłam zrobić coś użytecznego. Zestaw zakupiony prawie rok temu z przeznaczeniem na prezent. Niestety prezent się przeterminował, teraz będzie dla mojego najmniejszego Łobuza.
Śliniaczek w kaczuszki.
Trochę przeliczyłam się z tym, że skończę go w tydzień, ale to z przyczyn, o których za chwilę.
Na dzień dzisiejszy wygląda to tak:
A skąd druga część tytułu? Chciałam być wygodna i zamówiłam gotowy zestaw, to mam. Pomieszane ilości kolorków.Mam wrażenie, że czym więcej krzyżyków na całości, tym mniej muliny danego koloru. I odwrotnie. Niektórych pomarańczy jest zdecydowanie za mało. Po raz pierwszy wyszywam muliną firmy Madeira i nie posiadam żadnych jej zapasów. Teraz mam dylemat, zamawiać czy dobierać coś z innych. Niestety okoliczne pasmanterie (których i tak ze świecą szukać) posiadają tylko Ariadnę.
Zapisałam się też na SAl ciasteczkowo-herbaciany, który organizuje Agnieszka.
Mulinki zamówione. Kiedy ja na to wszystko znajdę czas.:)
P.S. Witam wszystkich już obecnych i przyszłych obserwatorów.
P.S.2 Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję.
kaczusie na śliniaczku śliczne :) a jak jest z "lewą" stroną? będziesz ją czymś podszywać?
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
I tu mnie masz:) Nie zastanawiałam się nad tym:) A że mistrzem lewych stron nie jestem, to panuje tam kolorowo-artystyczny nieład... Może tak zostawię, a może faktycznie coś podszyje, jeśli znajdę coś w podobnym kolorze.
OdpowiedzUsuń